Przez bardzo długi okres używałam pudru brązującego Natural Bronzer Rimmel.
Jestem z niego bardzo zadowolona , nakładam go tylko na kości policzkowe. Nie robi takich ciemnych plam na policzkach i nie tworzy takiej świetlistej powłoki. Bardzo podoba mi się w nim to, że mimo tego, że brązuje, rozświetla buzię i nadaje jej taki ładny naturalny koloryt.
Bardzo fajny na lato kiedy nasza skóra jest opalona, wystarczy, że muśniemy leciutko pędzlem policzki a twarz od razu wygląda zdrowiej i dużo świeżej :)
Kiedyś kupiłam go jako komplet ze złotym, wysuwanym pędzelkiem. Bardzo fajny zestaw.
Jeżeli ktoś ma problem z drobnymi zmarszczkami to ten puder optycznie wygładza i rozświetla cerę.
Cena to ok. 24,99 zł.
Obecnie używam podwójnego pudru brązującego Miss Sporty Oh! Tan So Fine. Przekonała mnie do niego cena, w Rossmanie kosztuje on ok.12 zł. I musze przyznać, że daje podobny efekt, jak ten puder z Rimmela. Stosuje go jako taki tańszy zamiennik.
W zależności od pory roku stosuje albo jaśniejszą, albo ciemniejszą połówkę. Gdy wybieram się na imprezę to robię mix z obu połówek;) Ja mam akurat numer 002 Sunny używam go od lata, następnym razem kupię ten jaśniejszy 001 Sun Kissed. Słyszałam, że dużo ładniej komponuje się z rozświetlającym makijażem :)
Kolejny bronzer to Essence, Sun Club, Matt Bronzing Powder (Matowy puder brązujący). Są dwa odcienie, jaśniejszy dla blondynek i ciemniejszy dla brunetek. Jako, że jestem brunetką kupiłam ten ciemniejszy i nie jestem z niego zadowolona.
Można go dostać w Drogeriach Natura, kosztuje ok. 16 zł.. Na twarzy daje bardzo ciemny kolor, można powiedzieć,że miedziany, nawet pomarańczowy. Tego jaśniejszego nie miałam, ale ponoć też jest bardzo ciemny. W efekcie tworzy dwie ciemne plamy na buzi i nie ma szans, żeby utrzymał się przez cały dzień. Bardzo matuje buzię (nie ma żadnych drobinek), jeśli ktoś tego szuka, może się on okazać dla niego dobry, ja osobiście wolę efekt rozjaśnienia twarzy.
Może posumuję go w ten sposób-do ciała rewelacja, jeżeli chcemy sobie "opalić" ramionka czy dekolt, chociaż tu też musimy uważać. Dużym jego plusem jest to, że jest go dosyć dużo w opakowaniu, 15g (w porównaniu, Miss Sporty ma tylko 6,2g).I na koniec róż do policzków z Bourjois, który zamierzam kupić.Od jakiegoś czasu, gdy tylko przechodzę w Rossmanie obok szafy z Bourjois nakładam te róże na palce i się zastanawiam, który wybrać :) Cena to ok. 38 zł., róże nie należą do najtańszych... Ostatnio postawiłam na bardziej naturalny, rozświetlony wygląd i myślę, że ten róż będzie doskonałym dopełnieniem takiego makijażu :) Róże te mają w sobie minimalne złociutki drobinki, które w połączeniu z różowym kolorem dają niesamowity efekt. Nie mogę się doczekać kiedy wypróbuję ten róż na mojej buzi! Jest to idealny produkt, żeby uzyskać świeży, wiosenny wygląd :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz